Od kliku lat przestrzeń hoteli i ośrodków SPA to miejsce nie tylko bieżącego dbania o gości, ale i swoisty poligon walki o przetrwanie. Pandemia, problemy rekrutacyjne, inflacja, radykalny wzrost kosztów, a ostatnio także spadek nastrojów konsumenckich. Wszystkie te czynniki stawiają przed zarządzającymi nowe zadania i wymagają zweryfikowania dotychczasowego podejścia do biznesu, w tym do sposobu zarządzania.
Tekst: Monika Wolny
Nie ważne jak banalnie to zabrzmi – zespół to siła każdego miejsca! Niezależnie od tego czy prowadzimy niewielki pensjonat, osiedlowe SPA, czy codziennie przyjmujemy setki klientów lub pacjentów. Wszędzie wygląda to tak samo.
Jeśli komuś wydawało się inaczej, to ostatnie lata pokazały, że w przetrwaniu wielu obiektów największą rolę odegrało zrozumienie pracowników dla trudniejszej sytuacji. Niejednokrotnie to ich wola utrzymania miejsca pracy decydowała o dotrwaniu do lepszych czasów.
Przyzwoitość i wiarygodność
Jeśli na tych filarach budujemy relacje ze współpracownikami, zwiększamy szansę na to, że przez kryzysy przejdziemy razem i poradzimy sobie z problemami.
Tak jak już prawie nikt nie zadaje dzisiaj pytania, czy społeczna odpowiedzialność biznesu się opłaca, tak nikt nie ma wątpliwości, że ostatnie lata wymusiły na pracodawcach weryfikację polityki zatrudnienia i warunków oferowanych pracownikom. I jedno i drugie przestaje być trendem, a staje się zmianą, która przynosi korzyści wszystkim zainteresowanym stronom.
Fokus na pracownika to nie tyle wymuszona sytuacją na rynku postawa lidera, ale konieczność podyktowana względami biznesowymi.
A rolą lidera, prócz podejmowania działań niezbędnych dla zachowania ciągłości biznesu, jest tworzenie warunków do zrozumienia i odnalezienia się w zupełnie nowej sytuacji, w której obecnie funkcjonujemy.
W biznesie nie ma miejsca na emocje?
To nieprawda. Emocje są z nami zawsze i wszędzie. Dlatego refleksja nad nimi jest równie ważna jak koncentracja na zadaniach. Szef, który rozumie swoje emocje i pozostaje z nimi w kontakcie, będzie w stanie właściwie oceniać sytuacje, uniknie pułapek impulsywności i właściwie odniesie się do potrzeb innych.
Podczas kolejnych lockdownów oraz perturbacji gospodarczych niezwykle ważna okazała się umiejętność rozumienia emocji: radzenia sobie ze stresem swoim i innych, asertywność oraz umiejętna organizacja czasu i miejsca pracy.
Dostrzeganie emocji innych i zadbanie o przestrzeń, w której można bezpiecznie je ujawniać, jest jednym z najważniejszych narzędzi radzenia sobie w kryzysie. Rosnąca rola komunikacji sprowadza się nie tylko do informowania, ale przede wszystkim do rozmawiania, bo wszystkie strony powinny wiedzieć z jakimi problemami boryka się firma, ale też… co siedzi w głowie pracodawcy.
Zmienia się sytuacja, zmienia się biznes
Weryfikacja strategii i planów biznesowych, umiejętność dostosowania się do sytuacji, wykorzystanie kryzysu jako mechanizmu napędzającego zmianę, to istota elastyczności, którą powinien posiadać każdy, kto chce przetrwać.
W obliczu tak wielu niewiadomych, rolą prowadzących biznes nie jest wiedzieć wszystko. Od tego mamy ekspertów, specjalistów i doradców. Nie obawiajmy się korzystać z ich podpowiedzi. Ważne, by uczyć się od nich i wyciągać wnioski. To przełoży się na ukierunkowanie działań, które pomogą nam znaleźć rozwiązania i sposób na biznes w trudnych czasach.
Procedury i scenariusze
Z obecnej sytuacji firmy powinny wyciągnąć naukę, jak ważne jest budowanie kultury organizacji, określenie i przestrzeganie procedur, budowanie scenariuszy sytuacji biznesowych. Choć w okresie prosperity wielu szefom mogło się to wydawać zbędne, w czasie kryzysu te braki bardzo się uwidaczniają. Nigdy nie jest za późno na taki rodzaj uporządkowania biznesu i funkcjonowania w swoistym ładzie, nie tylko w czasach kryzysu.
Niepewność rynkowa, ciężka praca i stres nie zwalniają nas z obowiązku przestrzegania dobrze opracowanych procedur. Wręcz przeciwnie – w czasach większych wyzwań bywają one jedną z nielicznych stałych, pomagających nam właściwie wykonywać obowiązki i dowozić niezmiennie najwyższą jakość usług.
Z procedurami jest jak z językiem obcym – trzeba się nim cały czas posługiwać, aby nie wrócić do jego podstawowej, niewystarczającej znajomości.
Plan B, na lepsze czasy
Tadeusz Gołębiewski, zmarły pod koniec czerwca twórca imperium hotelowego, został ukształtowany przez trzy cechy: pracowitość, upór i… fantazję. Kiedy czasy dają nam wszystkim w kość, a niepewność prowadzonego biznesu zaburza resztki poczucia bezpieczeństwa, opierajmy się na tym, co budowaliśmy przez lata i twórzmy plany B, ale w oparciu o biznes, który znamy.
Niech pojawiające się myśli o rzuceniu wszystkiego i ucieczce w Bieszczady będą natychmiast rozganiane, a uwaga przekierowana na to, jak zmienić prowadzony biznes i dostosować go do nowych wyzwań. Weryfikacja oferty czy jej zmiana? Poszerzenie grupy docelowej i poszukanie sposobu na dotarcie do niej czy wprowadzenie nowości? A może zmiana sposobu działania i przestrzeni, na których się koncentrujemy? Dobry plan B powstaje zawsze z poszukiwania tego co i jak zmienić w tym co znane.
Pointa
Jeśli można znaleźć coś dobrego w kryzysie, to jest to konieczność wyjścia ze strefy komfortu, przyjrzenia się naszemu biznesowi niejako z zewnątrz. Takie obserwacje często prowadzą do zaskakujących, ale bardzo ważnych wniosków. I pomaga ją wejść na nową ścieżkę prowadzącą do rozwoju.
Dostrzeganie emocji innych jest jednym z najważniejszych narzędzi radzenia sobie w kryzysie
Monika Wolny
Manager z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży hotelarskiej i day SPA, a także medycyny estetycznej.
Obecnie zarządza Klinikami Medycyny Estetycznej Dr Beata Dethloff w Warszawie i Konstancinie, uczestnicząc w projekcie rozbudowy profilu usług i poszerzenia ich oferty.
Zorientowana na cele i najwyższą jakość obsługi klientów. Uważa, że umiejętność dzielenia się wiedzą i łatwość komunikacyjna wspiera efektywne zarządzanie zespołami.
Tekst pochodzi z wydawnictwa SPA Biznes 2023